Archiwum kwiecień 2004


kwi 24 2004 trzy
Komentarze: 0

Następnego dnia Miahri opowiedziala mi wszystko na temat tej, jak ona to nazwala, oblednej randki. Dowiedzialam sie, ze Jake wyglada ladnie w niebieskim i, ze polozyl jej reke na kolanie i, co najlepsze, pozwolila mu sie juz pocalowac po francusku. RObie sie coraz bardziej wscielka. W koncu to ja ja tego nauczylam. To byla jedyna chwila, w ktorym pocalowalysmy sie NIE w policzek. Powiedziala mi wtedy, ze czula sie jak lesbijka. Ironia losu... Jest W-F. Wykonuje trzecie okrazenie. Mam na sobie krotkie, czerwone, obcisle spodenki i biala koszulke na ramiaczkach. Mihari siedzi na trybunach z Jakiem. Powiedziala nauczycielce, ze ma okres. Bzdura. Ma okres wtedy, kiedy ja, jak w zegarku. Zaczyna sie w przyszly piatek. Patrzy mu w oczy, smieje sie. Jake obejmuje ja ramieniem i cos szepta na ucho. Wygladaja jak typowa para szkolna: Jake ma na sobie mundurek skladajacy sie z czarnej marynarki i spodni, a Mihari z czarnego zakiecika i czarnej plisowanej spodniczki. Jake kladzie jej (znowu!!) reke na kolanie, a Mihari caluje go w policzek. Mam dosyc. Sciskam sie za nos z calej sily. Mam cienkie naczynka, wiec szybko zaczyna mi leciec krew. Upadam na ziemie tak, by mnie widziala. Zgrywam omdlenie. Slysze, jak wokol mnie zbieraja sie dziewczeta z zajec i nauczycielka. Podnosza mnie i otwieram oczy. Krew splywa mi po szyi i stwarza wielka, ciemna plame na bluzce. Mihari podbiega do mnie, a za nia Jake. Mihari bierze moja twarz w rece.

 

"Aka-chan!! Co sie stalo?!" patrze, jak Jake kuca obok mnie razem z Mihari. Zaciskam zeby.

 

"Nie... Nie wiem..." mowie i staram sie wstac. Mihari bierze mnie pod reke i prowadzi do szatni.

 

"Jake, poczekaj na mnie przy wyjsciu." mowi i macha reka na chlopaka. Jetsem wniebowzieta.

wonder_girl : :
kwi 24 2004 dwa
Komentarze: 0

Budzi mnie brzeczacy dzwonek telefonu. Od razu zdaje sobie sprawe, ze usnelam na twardym, mahoniowym krzesle, z magazynem na kolanach i nadal ubrana w morski szlafrok. wlosy bezwladnie rozsypaly sie na obisiu tworzac mokrawa plame. przecierasm powieki i podnosze sluchawke.

"Moshi moshi..." moj glos brzmi sennie i raczej niechetnie.

"Aka-chan! Spalas?" to Mihari. Gdy wczesniej chodzila na randki zawsze czekalam wieczorem na telefon, nawet jezeli mialo to byc ok. 23-24. Nic dziwnego, ze sie zdziwila.

"Nie... Jestem tylko zmeczona.". mowie ironicznie, ale Mihari jest zbyt podniecona, by zauwazyc ironie.

"Sluchaj! Ten Jake jest obledny! Tak sie ciesze, ze go spotkalam... Chyba sie w nim zakochalam... Tylko nie mow >znowu<, bo tym razem to naprawde cos wiecej..." pozwalam Mihari gadac, ile ma ochote. Tymczasem ja od niechcenia przerzucam strony 'Siedemnastki' pomrukujac co jakis czas 'aha...', 'noo...', 'super...', 'tak? to cudownie'. Mihari nie czuje sie speszona. Mam ochote jej wykrzyczec, ze Jake to idiota i nienawidze go jak nikogo na swiecie.

"OK, Mi-chan, lece... Musze spac i w ogole... Pa." mowie szybko i wyubucham glosnym placzem, gdy tylko odlozylam sluchawke. Mihari i Jake... Po co on nam? Zrzucam z siebie szlafrok i zkladam bawelniana pizame z owocami, ktora niegdys Mihari zostawila u mnie. Potem nakrywam sie kocem i ukladam do snu na... podlodze. Nie potrafie zrozumiec, co Mihari widzi w tym nadetym bubku. Mihari zdawalo sie to nie obchodzic. Posrod tego placzu usnelam, na podlodze, otulona kocem.

wonder_girl : :
kwi 24 2004 jeden
Komentarze: 0

Odkrecam kurek prysznica i wchodze do kabiny. Ciepla woda scieka po moim bladym ciele i ciemych wlosach do ramion okraszonych krotka grzywka. Wyliczam w glowie co mam jeszcze do zrobienia:

- ubranie
- makijaz
- fryzura
- wybor miejsca do ktorego sie dzis udamy
- i cos sie jeszcze znajdzie...

Zmywam z wlosow i ciala piane o zapachu brzoskwini, wyczhodze spod prysznica i narzucam na siebie szlafrok o morskim odcieniu niebieskiego. Siadam na lozku i zaczynam suszyc wlosy, gdy do mojego pokoju wchodzi mama.

"Akagane, telefon. Dzwoni Mihari." mam podaje mi telefon z mina czy-wy-musicie-do-siebie-dzwinic-pietnascie-razy-dziennie-skoro-widujecie-sie-w-szkole. Usmiecham sie do niej i wylaczam suszarke. Klik!

"Czesc Mi!" prawie krzycze do sluchawki. "O co chodzi moja droga?" mowie pompatycznym tonem i wybuchamy smiechem do sluchawki. "A tak serio, to co chcesz?"

"Wiesz, Akagane..." mowi pelna forme mojego imienia - niedobrze :/

"O co chodzi Mi-chan?" mowie troche bardziej przestraszona. Dostaje dreszczy. Mihari przez chwile milczy do sluchawki.

"Nie przyjde na spotkanie... Bo wiesz, ten przystojniak z USA - Jake, no to on wlasnie do mnie zadzownil i pyta, czy pojde z nim dzisiaj na maraton filmowy o Mumiach... Wiem, ze mnie zrozumiesz... OK, lece, wlasnie podjechal..." Biiip. Mihari odlozyla sluchawke. Opadam na poduszke. Jake. Od tej chiwli wiem, ze go nie cierpie.

wonder_girl : :
kwi 24 2004 powitanie
Komentarze: 0

Witajcie na moim blogu. Bede tu pisac moje opowiadanie, na ktore zostalo zainspiroawne przez pewien sen, ktory kiedys mialam...

Kiedys tu pisala moja kolezanka - teraz oddala mi bloga.

Milej lektury.

Autorka

wonder_girl : :